Scarlett Davies urodziła się w bogatej i wpływowej rodzinie. Pewnego dnia zostaje porwana, lecz szybko się okazuje, że nie chodzi o okup. Co tak naprawdę grozi dziewczynie i komu zależy na jej porwaniu? By zdobyć te informacje i rozwikłać zagadkę, Scarlett próbuje przeciągnąć na swoją stronę pilnującego jej płatnego zabójcę.
Zimny nie jest jednak wylewny ani skory do rozmów. Żeby osiągnąć swój cel, dziewczyna musi znaleźć sposób na roztopienie w nim lodu.
Tylko jak to zrobić, gdy mężczyzna twierdzi, że panna Davies jest dla niego tylko zleceniem?
Książkowa Nutka (zweryfikowany) –
Ależ to jest fenomenalny debiut!
Ja chcę więcej!!!
Zaczytane_noce –
Urodzona w zamożnej rodzinie, Scarllet nie przepadała za typowym stylem życia, który jej towarzyszył. Mimo wszystko zawsze była szufladkowana przez innych ludzi. Jednak nawet w swoich najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszczała, że kiedykolwiek stanie się ofiarą porwania dla okupu. Chyba, że istniał zupełnie inny, ukryty motyw? W obliczu niebezpieczeństwa, posługując się swoim wdziękiem i urokiem, stara się przekonać porywacza do siebie. Jednak czy tak bezlitosna osoba może złagodnieć i czy w miarę upływu czasu Scarllet zdoła odkryć prawdziwe intencje swojego porywacza? Dla Zimnego jest to tylko zlecenie, ale czuje, że ta kobieta otworzy w nim uczucia, których nie chce pamiętać. Być może ich spotkanie przyniesie coś więcej, niż tylko realizacja misji. Czy Scarllet przetrwa i odkryje, kto tak naprawdę jej zagraża?
—–
Oklaski dla autorki, bo pochłonęłam tę książkę bardzo szybko. Idealnie pokazała, że czasami pieniądze potrafią zrobić więcej szkody niż pożytku, a bywa też tak, że z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. Książka pełna sarkazmu, dobrego humoru, przyjemnych momentów, które fajnie się czyta, ale nie zabrakło także trochę smutków i wspomnień niekoniecznie tych dobrych. Wszystko składa się w super ciekawą jedność, co daje fajną i nieszablonową historię. Wspomnę, że uwielbiam książki z tego wydawnictwa, gruby papier i te czarne początki rozdziałów – to magia dla oka i dłoni.
Książka w autobusie –
Hej hej Moliki, czy mamy tu na pokładzie fanów pokręconej i nieoczywistej relacji między głównymi bohaterami? Coś takiego klimatycznie jak między Phixem i Blair z serii Pani Kasi Haner? Jeśli tak, to mam coś idealnego dla Was i bez zbędnego przedłużania zapraszam Was na krótką recenzję.
Autorka bez najmniejszego ostrzeżenia wrzuciła nas w zimny i bezduszny świat Scarlett Davies, młodej kobiety, której tak naprawdę nikt nie zna, każdy patrzy na nią jedynie przez pryzmat jej rodowego nazwiska i posiadanego bogactwa. Z góry każdy zakłada, że Scarlett to głupia gąska, która nic nie wie i o niczym nie ma pojęcia, a jedyne co bezbłędnie potrafi to trwonić rodzinną fortunę na ekskluzywne wycieczki czy ekstrawaganckie ciuchy. Choć otacza ją prawdziwy tłum ludzi, nie ma przy niej ani jednej osoby, której zależałoby na niej samej, a nie na korzyściach związanych z jej znajomością. Panna Davies na szczęście należy do osób pewnych siebie i twardo stąpających po ziemi w innym przypadku nie udałoby jej się przetrwać w takim świecie. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak postrzegana jest przez otoczenie bliższe czy dalsze, jednak mimo to nie szuka na siłę akceptacji, zrozumienia czy uwielbienia. Ona zna siebie i swoją wartość. Pewnego dnia Scarlett zostaje porwana przez człowieka-ducha, mężczyznę skrywającego się pod kominiarką i pseudonimem „Zimny”. A co najgorsze to dopiero początek jej największego koszmaru…..
No moi Kochani, skłamałabym, gdybym powiedziała, że poruszona „przedmiotowość” Scarlett mi się podobała, bo absolutnie nie podzielam takiego podejścia, nikt nic o niej nie wie, nikt nawet nie próbował jej kiedykolwiek poznać, w zasadzie nigdy nie zaznała cieplejszych uczuć od kogokolwiek, ale to właśnie między innymi sprawiło, że nie można było się od tej historii oderwać. Zostałam wciągnięta i zmiażdżona. Scarlett żyje w prawdziwej matni i nie wie, komu może zaufać, kto wydał na nią wyrok śmierci, a kto pragnie ją ocalić. Strach i niewiedza pomału lęgną się w jej umyśle i niekoniecznie są odpowiednimi pomocnikami w jej sytuacji. Wykreowana postać Zimnego jest również mocno intrygująca. Człowiek, który pojawia się i znika, perfekcjonista i specjalista w swoim fachu. Nigdy nie zmieniał swoich zasad i metod, aż do pewnego razu…
„Jesteś tylko zleceniem” to absolutnie historia, o której tak łatwo się nie zapomni. Autorka zaserwowała nam prawdziwe emocjonalny rollercoaster. To nie milutki romansik z motywem porwania w tle, to coś zupełnie innego, nieoczywistego i mrocznego. Znajdziemy w niej niebanalnych bohaterów z wyjątkowym poczuciem humoru, którzy są dla siebie po prostu idealni. A na dodatek to wszystko jest okraszone nutką erotyzmu, która jeszcze dodaje całości swoistej pikanterii. Ja podczas lektury bawiłam się bardzo dobrze i szczerze gratuluje takiego debitu. Brawo Pani Kasiu! Oczywiście polecam i czekam na kolejne historie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Black Rose.
ksiazkowelove_1 –
„Posłali ją do diabła. Wróciła, trzymając go pod rękę.”
Jak mam napisać recenzje do książki „Jesteś tylko zleceniem” to chciałoby się zacząć i zakończyć słowami: polecam i musisz to przeczytać. Dosłownie tu nie trzeba wiele słów, wszystkie pozytywne opinie, które pojawiły się dotychczas miały racje bytu. Książki się nie czyta, tylko pochłania za sprawą przyjemnego stylu pisania autorki, jak i pomysłu na niebanalną historię.
Lubię jak zaczyna się mocno i z przytupem, ale bez chaosu. Tu nie ma tak, że przez pierwsze rozdziały pisze się o landrynkach, a potem pstryk i akcja. Tylko od początku jest nam przedstawiona Scarlett, której wyuczone sztuczki i bycie kobietą na stanowisku z opanowaną dla innych znieczulicą wyrobiła do perfekcji. Jak poskromić swój charakter w sytuacji, kiedy zostaje porwana, a jej życie zależy już od tego, czy będzie posłuszna. Jej porywacz jest jednoczęsnie ochroniarzem, komu zależało na tym żeby znikła a kto chciał ją obronić, przed kim i dlaczego?
Scarlett musi zrobić wszystko, żeby przeciągnąć na swoją stronę człowieka, od którego jej życie jest teraz zależne.
Intrygująca, zaskakująca, z dawką humoru, nie pozwalająca się nudzić książka, która ani trochę nie daje odczuć, że jest debiutem autorki.
„- Nie okazuj słabości, płomyczku. Ludzie to demony, słabość to ich ulubiony pokarm.”
„Jesteś tylko zleceniem” zaczęłam czytać późnym wieczorem z myślą, że zaraz pójdę spać. Ale nic z tego, tak mnie wciągnęła, że zarwałam nockę i tego nie żałowałam następnego dnia. Zaskakujące fakty pobudzały, a relacja bohaterów budowana stopniowo nie pozwalała odłożyć książki na bok.
Po raz kolejny @wydawnictwo_blackrose udowodniło, że można mu zaufać, bo wydaje historie tylko warte uwagi.
Polecam